Firmy sprawdzają kontrahentów: ostrożność przede wszystkim!

bankrut

Ostrożność w doborze kontrahentów powinna być istotna dla każdej firmy, jednak w dobie kryzysu, przedsiębiorstwa są jeszcze bardziej czujne niż zazwyczaj. W związku z tym, że wiarygodność drugiej strony jest dla jednostek działających na polskim rynku coraz ważniejsza, nie powinien dziwić fakt, iż rośnie też popularność rejestrów dłużników. Jak wynika ze statystyk, tylko w ciągu pierwszej połowy tego roku do rejestru ERIF wpłynęło 1,8 miliona próśb o raporty na temat wiarygodności poszczególnych jednostek. W ten sposób, Polacy sprawdzają, czy klienci lub kontrahenci będą w stanie wywiązać się ze zobowiązań finansowych. Co ciekawe, rośnie też zainteresowanie działalnością giełd wierzytelności, na których można w korzystny sposób zniwelować swoje zobowiązania, odzyskując wiarygodność.

Jeżeli chodzi o same rejestry, to wzrasta w nich nie tylko liczba osób, które chcą sprawdzić wiarygodność innych jednostek. Coraz więcej jest także osób fizycznych i prawnych, które zgłaszają się po to, by potwierdzić dokonanie płatności. W ten sposób mogą bowiem budować swoją dobrą reputację. W II kwartale tego roku w rejestrze znajdowało się 23 350 pozytywnych wpisów. Oznacza to, że było ich o 13% więcej niż w pierwszych 3 miesiącach 2013 r. Eksperci podkreślają, że to bardzo pozytywne zjawisko i dobrze, że Polacy zaczynają korzystać z takiej opcji.

Niestety, sytuacja polskich dłużników nie jest najlepsza. Z niedawno przygotowanego raportu wynika, że na dzień 1 lipca w rejestrze ERIF figurowało 1,5 miliona spraw. Natomiast ogólna wartość długów, o których była mowa w spisie wynosiła aż 8,7 miliarda złotych. Na jednego dłużnika przypadało średnio 5,7 tysiąca złotych. Oznacza to, że wartość przeciętnego zadłużenia wzrosła o 6,7% w porównaniu do całego I kwartału 2013 r. Natomiast wartość wszystkich długów była 1 lipca wyższa o przeszło 5% w porównaniu do pierwszych 3 miesięcy tego roku.

W związku z dużymi zadłużeniami polskich firm, wiele jednostek decyduje się skorzystać z tzw. giełd wierzytelności. Wystawia się na nich faktury, co pozwala ratować przedsiębiorstwa z opresji, znajdując dogodniejsze rozwiązania na spłacenie zaległości. Analitycy zaznaczają jednak, że giełdy długów to nie tylko szansa na wyjście z kłopotów, ale także kolejne źródło informacji na temat długów innych firm. Przeglądając takie giełdy można bowiem sprawdzić, czy nie znajdują się na nich wierzytelności wystawione przez firmę, z którą chcemy nawiązać współpracę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.